Hej. Dawno nie pisałam i za to chce was przeprosić. Ateri oraz Ferno zostali partnerami i urodziły im się szczeniaki. Puzniej wstawie ich zdjęcia ponieważ jestem teraz na telefonie. Jeszcze raz was przepraszam.
Pozdrawiam Ateri
czwartek, 15 maja 2014
środa, 30 kwietnia 2014
Od Ateru CD Ferna
Gdy zobaczyłam ze jakiś basior mnie prubujr uratować ucieszyłam się. Gdy juz było po wszystkim i on zapytał mnie czy wszystko w porzatku spojzalam w jego oczy i uśmiechnelam sie
- Tak wszystko okej. Dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co. Jestem tutaj nowy, nazywam się Ferno a ty?
- Jestem Ateri. Milo mi. Jestem Alfa w Stadzie Wilków Przemiany.- usmiechnelam sie.
- Aha... Ja jestem ze Stada Wilczych Demonów.
-Znasz juz tereny naszej watahy?
PS: przepraszam za błędy ale pisze na komurce i nie chce mi sie pisać polskich znaków.
(Fero?)
- Tak wszystko okej. Dziękuję za pomoc.
- Nie ma za co. Jestem tutaj nowy, nazywam się Ferno a ty?
- Jestem Ateri. Milo mi. Jestem Alfa w Stadzie Wilków Przemiany.- usmiechnelam sie.
- Aha... Ja jestem ze Stada Wilczych Demonów.
-Znasz juz tereny naszej watahy?
PS: przepraszam za błędy ale pisze na komurce i nie chce mi sie pisać polskich znaków.
(Fero?)
Od Ferno
Wędrowałem już od dłuższego czasu... co chwile napotykając różne przygody oraz potykając się o śmierć. Już dano temu straciłem wiarę że szczęście nie ma mnie na liście... ze nigdy nie zaznam tego uczucia... Pewnego ponurego dnia... usłyszałem dziwne odgłosy, oraz lekkie drgania ziemi... Rozglądałem się... Ku moim oczom okazało się stado rozpędzonych karibu. Jednak przebiegło obok. Ale nie były tam tylko karibu... Na samym przodzie zauważyłem waderę która stara się uciec przed śmiercią. Bez wahania ruszyłem w pościg. Wszedłem na skałę biegając ciągle do przodu mając na oku jednocześnie stado... waderę... i to co przed nimi jest. Szybko znalazłem sposób jak jej pomóc . Niedaleko było rozwalone drzewo... Z lewej strony biegłem sprintem aby odepchnąć waderę i skryć się pod rozwalonym drzewem. Udało mi się.
-Na ziemie! -krzyknąłem po czym. Stanąłem nad nią. Aby nie dostała kopytem... Długo to nie trwało... Po chwili podniosłem się, lekko zdyszany.
-Nic ci nie jest? -spytałem
< jakaś wadera zechce dokończyć?>
-Na ziemie! -krzyknąłem po czym. Stanąłem nad nią. Aby nie dostała kopytem... Długo to nie trwało... Po chwili podniosłem się, lekko zdyszany.
-Nic ci nie jest? -spytałem
< jakaś wadera zechce dokończyć?>
wtorek, 29 kwietnia 2014
Od Sasori'ego - 'Historia pełna cierpienia' cz.1
Miałem nie całe dwa lata kiedy w końcu domyśliłem się że moi rodzice tak naprawdę polegli na polu bitwy. Nie byłem tego świadomy jaki to bul stracić bliskie osoby, zazwyczaj spoglądałem obojętnie na siroty wojenne, lecz teraz wiem jak to jest. W sercu miałem jedną wielką pustkę której nie dało się zapełnić. Moja babcia która oszukiwała mnie przez całe życie, nie śmie się nawet do mnie odezwać. Nauczyłam mnie wszystkiego o marionetkach tylko po to by zdobyć moje uznanie, nie jestem przecież jakimś głupcem by zapomnieć o własnej rodzinie.
Robiłem to czego mnie nauczyła tylko na sprawę wojsk. Większa liczebność dawała nam przewagę tylko dlatego że połowa wilków była z drewna. Jedyna osoba która śmiała się do mnie odezwać był Komushi, mój jedyny przyjaciel, wilk godzien zaufania, zginął zatruty trucizną mojej roboty.Niepotrzebnie dałem mu taką broń.
Był łącznikiem między mną ,a babcią Chiyo. Szkoda słów na to.
Byłem wtedy w moim warsztacie, głęboko w mojej jaskini. Tylko Komushi znał to miejsce. Tego dnia weszła do niego Chiyo z dokumentem od Alfy. Nie wyglądała na zadowoloną, tak samo jak ja z jej obecności. Zostawiła list na moim biurko po czym wyszła.
Ostrożnie otworzyłem kopertę i przeczytałem tekst zapisany na aksamitnej w dotyku kartce.
"Z poważaniem proszę o zmienienie trucizny marionetek. Nasi ludzie umierają zatruci nią. Jeśli pan tego nie wykona będziemy zmuszeni wykluczyć pana z armii i zapisaniu na karcie zdrajców"
-Cho*era- Warknąłem pod nosem.-Tyram dla nich a oni jeszcze uznają mnie za zdrajce!
Ciśnienie podniosło mi się na tyle by odegrać się na moim stadzie.
To co się zdarzy skończy moją historie w tej watasze.
CDN
Robiłem to czego mnie nauczyła tylko na sprawę wojsk. Większa liczebność dawała nam przewagę tylko dlatego że połowa wilków była z drewna. Jedyna osoba która śmiała się do mnie odezwać był Komushi, mój jedyny przyjaciel, wilk godzien zaufania, zginął zatruty trucizną mojej roboty.Niepotrzebnie dałem mu taką broń.
Był łącznikiem między mną ,a babcią Chiyo. Szkoda słów na to.
Byłem wtedy w moim warsztacie, głęboko w mojej jaskini. Tylko Komushi znał to miejsce. Tego dnia weszła do niego Chiyo z dokumentem od Alfy. Nie wyglądała na zadowoloną, tak samo jak ja z jej obecności. Zostawiła list na moim biurko po czym wyszła.
Ostrożnie otworzyłem kopertę i przeczytałem tekst zapisany na aksamitnej w dotyku kartce.
"Z poważaniem proszę o zmienienie trucizny marionetek. Nasi ludzie umierają zatruci nią. Jeśli pan tego nie wykona będziemy zmuszeni wykluczyć pana z armii i zapisaniu na karcie zdrajców"
-Cho*era- Warknąłem pod nosem.-Tyram dla nich a oni jeszcze uznają mnie za zdrajce!
Ciśnienie podniosło mi się na tyle by odegrać się na moim stadzie.
To co się zdarzy skończy moją historie w tej watasze.
CDN
poniedziałek, 28 kwietnia 2014
niedziela, 27 kwietnia 2014
Wiadomosc do Any
Ana zdecydowałam ze podzielimy ta watahę na kilka stad. Ty wymysł sobie nazwa i stworz własne stado.
Pozdrawiam Alfa Ateri
Pozdrawiam Alfa Ateri
środa, 23 kwietnia 2014
Hej
Cześć. Jestem jedną z założycielek tej watahy. Mój wilk to Ateri. Wszystkie formularze, opowiadania i jakieś ogłoszenia które chcecie aby było widać wysyłajcie do mnie na howrse: cetanea albo Orzeszkowa666.
Pozdrawiam /Ateri
Pozdrawiam /Ateri
Subskrybuj:
Posty (Atom)